browser icon
Używasz niezabezpieczonej wersji przeglądarki internetowej . Należy zaktualizować przeglądarkę!
Korzystanie z przestarzałej przeglądarki sprawia, że komputer nie jest zabezpieczony. Proszę zaktualizować przeglądarkę lub zainstaluj nowszą przeglądarkę.

Spanie w klasztorze

 
W efekcie zabaw termalno-winiarskich do Sieny dotarliśmy prawie o 20. Nocleg mieliśmy zaplanowany na starym mieście, w strefie ograniczonego ruchu (ZTL – Zona, a Traffico Limitato). Obce samochody mają zezwolenie na dwa przejazdy przez starówkę dziennie, każdy do 30 minut. Wszystkie transfery należało zgłaszać recepcji. Zgodnie z informacją hotelową, mogliśmy tam wjechać wyłącznie przez bramę św.Marka (Porta San Marco), w przeciwnym razie czekałyby nas przykre konsekwencje finansowe, ze strony policji… I tu zaczęły się schody, bo nawigacja chciała wybrać drogę najkrótszą – niestety ze szlabanem. Udało nam się jednak spotkać Włocha, który poeskortował nas aż pod samą bramę – dalej już GPS nie przeszkadzał i pod hotel dotarliśmy w całości. Pojawiły się jednak inne kłopoty:
  • z parkowaniem – miejsce było jedynie na parkingu nr 8 o wjeździe szerszym jedynie o 10cm od Drakula (od lusterka do lusterka + 5cm z każdej strony), a było już ciemno i lało jak z cebra. (Erynia: W. kokietuje, ale jak zwykle dał radę);
  • z jedzeniem – w pobliskich osteriach, albo miejsc brak – z powodu (ś)wirusa są ograniczenia w ilości gości na sali – albo trzeba byłoby czekać 45 minut – w deszczu pod drzwiami. Siła wyższa;
  • z zapachami – hotel cały wypełniony był zapachami, może i miłymi w mniejszym stężeniu, ale w tej rzeczywistości smród powalał nawet W. Nie wiemy czy to kwestia płynów odkażających czy środków piorących, ale zmusił nas do ostrego wietrzenia pokoju i spania przy otwartym (na taras!) oknie. Zapaszek wywietrzał po dwóch dniach.
do albumu zdjęć

Chiostro del Carmine

Sam pokój też nas ubawił kontrastem pomiędzy reprezentacyjnym parterem, a pierwszym piętrem. Przy czym nic nie można zarzucić wyposażeniu(!) jest godne nie tylko tych trzech gwiazdek. Nazwa Chiostro del Carmine też nie wzięła się znikąd, budynek liczący sobie ponad 400 lat był niegdyś klasztorem karmelitów. Ta sytuacja ma swoje odbicie w układzie pokoi, będących dawnymi celami albo częściami wydzielonymi z większych pomieszczeń. W rzeczywistości skutkowało to kilkoma progami w pokoju, pięcioma lastrikowymi (sic!) schodkami łączącymi przedpokój z łazienką i szafą ścienną z częścią sypialną, zaś wyjście na taras było przez niskie okno. Z kolei sąsiedzi mieli już wyjście na taras przez drzwi, ale również ze schodkami, bo mieli podłogę na niższym poziomie. Na tarasie były stoliczki i krzesła więc mogliśmy wieczorem wypić wino. Rozbawiły nas podłogi wyłożone lastrikopodobnymi płytkami, i łazienka, ze ścianami malowanymi farbą olejną. W. miał od razu skojarzenia z hotelem robotniczym. Przy czym wszytko było czyściutkie, ściany odświeżone, a w nich (ku radości W.) pełno gniazdek.
Jak na klasztor przystało jest i w hotelu kaplica całkiem spora, zdobna we freski i wyglądający na stary obraz ołtarzowy. Wygląda jakby używana była do uroczystości ślubnych.
Oprócz kaplicy jest również dziedziniec, na którym wśród donic z krzewami można usiąść i odpocząć w ciszy klasztornej pod kościelną wieżą z której dzwony nie biją. Spokój znaleźliśmy również na dachu-werandzie, skąd mogliśmy oglądać pobliskie wzgórza, raz nawet pokryte, podobnym do widzianego na La Palmie, wałem przelewających się chmur.
Śniadanie spożywaliśmy w sali z pięknymi widokami: bezpośrednim – na odnowiony fragment fresku z maltretowanym delikwentem oraz pośrednim, przez okno: na toskańskie krajobrazy. Pierwsze nam nie przeszkadzało, a drugie stale zachwycało. Wersja pandemiczna posiłku polegała na likwidacji szwedzkiego stołu. Za to na każdym stoliku leżała lista dostępnych dań i napojów, którą po odhaczeniu należało oddać kelnerce, a kucharz przygotowywał wszystko na bieżąco. Na szczęście można było odhaczyć kilka opcji na raz i oddać się wakacyjnej rozpuście kulinarnej – karmili zacnie, a to najważniejsze.
poprzedni
następny

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.