Dąb Katyński oraz Dąb Wolności
– oba z bardzo ciekawymi opisami na tablicach fundacyjnych.
Dalej M. pokierował nas do ciekawego kościoła w Juszczynie. Sam kościół niczym specjalnym się nie wyróżniał za to wybudowane w pobliżu pseudomauretańske szaleństwo wygląda wprost ekstraordynaryjnie. Musi być jeszcze urodziwsze gdy działa część wodospadowa. Niestety z niewiadomych mam powodów była tylko woda i węże ogrodowe. Może posucha finansowa, albo posucha na trawniku.
M. wprost genialnie wybrał ten punkt programu.
Kolejny też był interesujący, chociaż trochę innego typu. Był to najwyższy beskidzki wodospad, wodospad w Sopotni Wielkiej. I trzeba przyznać, że robi wrażenie, chociaż ma tylko 10 metrów wysokości.
Sopotnia Wielka - największy wodospad w Beskidach
Po tych atrakcjach przyszła wreszcie kolej na cel naszej drogi bazę namiotową „Jaworzyna”. Nie mogliśmy sobie jednak odmówić wstąpienia po drodze do restauracji „Pstrąg” w Krzyżowej (by kupić wędzone pstrągi z własnej hodowli!) i trochę dalej Bacówkę Watówki gdzie nie dość że mogliśmy napić się żentycy (słodkiej!) to jeszcze mogliśmy kupić prawdziwe owcze sery z mleka owiec pasących się opodal. W. poszalał i kupił 1,5kg buncu i obiecał ze zeżre – Erynia postanowiła mu sekundować.
Po takich zakupach pozostało nam już tylko dojechać do celu podróży. I dojechaliśmy zatrzymując się kilkaset metrów od bazy by przespacerować się po lesie. Piękny pies Skaut – owczarek środkowoazjatycki (ałabaj) – nie przywitał W. zbyt entuzjastycznie, jak to przyzwoity pies pasterski. W. nie zrezygnował i od czasu do czasu przemawiał do niego (M. i Erynia śmiali się, że jak Osioł w Shreku). W efekcie po dłuższym pobycie Skaucik dał się wygłaskać, a nawet wylizał W. – czym wprawił go w wybitnie radosny nastrój. Baza namiotowa jest prywatną własnością Harcerza, który postanowił coś zrobić i co prawda mieszka na Pomorzu, ale przygotował piękne miejsce umożliwiające odcięcie się od świata tuż przy granicy ze Słowacją – ma nawet 20m prywatnej granicy ze Słowacją. Niestety nie wszyscy potrafią to docenić i zdarzają się osobnicy nie szanujący własności prywatnej oddanej do użytku potrzebującym. Mamy nadzieję, że będzie z tym coraz lepiej bo miejsce warte jest polecenia.