Wstawanie szło nam jak po grudzie, śniadanie za to jakoś szybko zapełniło nasze brzuchy sugerując niewłaściwość próbowania kolejnych smacznych dań, pozostało nam więc jedynie ruszyć w drogę. Tym razem postanowiliśmy odbić trochę od wybrzeża i ruszyć w góry. Pierwszy punkt trasy okazał się niewypałem. Małe wodospady w Mangavat od strony prawej (patrząc z biegiem rzeki) były za zamkniętą bramą ośrodka zarabiającego na ich istnieniu. Seleukeia (Lyrbe).
Początkowo w miarę wygodna droga przeszła w jednojezdniową drogę dwukierunkową z mijankami. Nie była nawet zbyt męcząca, chociaż trzeba było troszeczkę uważać, ale w końcu doprowadziła nas prawie pod bramę do pozostałości po starożytnym mieście. Po przejściu przez to co z bramy zostało weszliśmy prawie od razu na agorę. I było to właściwie jedyne miejsce w miarę odkrzaczone i zdatne do chodzenia. Pozostała część miasta nasunęła Erynii pomysł na wyśmienity plan horroru. Upiorne wrażenia potęgowały jeszcze pozostałości po pożarze lasu sprzed (chyba) kilku lat. Stojące kikuty drzew lub pnie leżące gdzie upadły wszystko poprzerastane wysoką trawą i krzakami – w tym kolczastymi – zniechęciło do dłuższych spacerów nawet wycieczkę, która przyjechała po nas a wyjechała przed nami.
Może Turcy zechcą kiedyś to miasteczko odkopać, a może i częściowo odrestaurować, na razie postawili tabliczkę „Eksploatacja w celu zdobycia kosztowności jest zabroniona” (lub coś w tym typie) i zostawili stanowisko same sobie. Trzeba przy tym przyznać, że panorama rozpościerał się stamtąd urocza. I nie były to jedyne ładne widoczki tego dnia, bo W., wyznaczając tego dnia punkty trasy niespecjalnie zwracał uwagę na grubości linii na mapie i w efekcie mieliśmy piękny rajd po górskich drogach (asfaltowych, lecz wąskich i zakręciastych) z uroczymi acz czasami trochę przerażającymi widokami. Erynia była wprost zachwycona, chociaż miała świadomość, że wyszła mu ta trasa zupełnie przypadkowo (przestawił kolejność dwóch punktów «5 i 6» na mapie poniżej, a Mapy.cz zrobiły swoje – trasę pomiędzy punktami 3 i 5).
Nic to, pojechaliśmy dalej, by po paru kilometrach zobaczyć (taki sobie, trochę większy) wodospad. Tutaj już firma ciągnęła kasę pełną gębą (i kasami). Za samo wejście na teren w pobliżu wodospadu (i punktu widokowego) trzeba było zapłacić 30 TLR/os., a dalej też wszystko było płatne – nawet toalety 0,5 €, czy zdjęcie z arą (nie pytaliśmy o cenę). Zapłaciliśmy (za wejście), obejrzeliśmy (wodospad i biznesy pobliskie) i zabraliśmy się w dalszą drogę. W pobliżu tejże znajdowały się, oznaczone na mapach, dwie pozostałości (chyba jednego) akweduktu. No to też je pooglądaliśmy. Szczególnie interesujące było otoczenie pierwszego. Nad wyschniętą rzeczką z trzcinami stały sobie ruinki, a naprzeciw nich postawiono kanapę, by można było w spokoju ducha kontemplować ten piękny widok (raczej wydaje nam się, że był to śmietnik mebli, ale pierwszy opis wydaje się ładniejszy). Drugi fragment akweduktu zachował się w trochę gorszym stanie i stojąc w pobliżu wsi patrzył na gaje oliwne, z kórych właśnie zbierano owoce. Po tych drobnych przerwach ruszyliśmy do stanowiska archeologicznego W górach Taurus
Szukaj
Kategorie
Lata
…komentarze.
- Pudelek - Perge i Antalya
- w. - Perge i Antalya
- Pudelek - Perge i Antalya
- Erynia - Kozie sery i lenistwo
- w. - Kozie sery i lenistwo
- Pudelek - Kozie sery i lenistwo
- W. - Trzy winnice i wioska
- Mariusz Maślanka - Trzy winnice i wioska
- Erynia - Brno – spacer
- Asia - Brno – spacer
- W. - Do Brna
- Erynia - Do Brna
Galeria albumów
ogólne…
RODO
Przydasie
-
Nasze miejsca:
- W górach Taurus
- Perge i Antalya
- Aspendos i Sillyon
- Side
- Wielkie żarcie
- Sanktuaria i kolej
- Dwa kościerskie muzea
- Płotowo i Lipusz
- Kozie sery i lenistwo
- Do Parszczenicy
- Brno – kości i piwo
- Špilberk
- Brno – muzeum i katedra
- Brno – spacer
- Do Brna
- Urodzinowa niespodzianka
- Winiarnia Begala
- Winiarnia Hornik
- Wisząca kładka i Zamek
- Winiarnia Macik
- Malá Tŕňa II
- Będzin – miasto i Żydzi
- Będzin – nerka i pałac
- Będzin – kirkut i zamek
- Dolní Kounice [2] i Veveří
- Dolní Kounice [1]
- Velké Pavlovice [3]
- Velké Pavlovice [2]
- Velké Pavlovice [1]
- Safranbolu i Hadrianopolis
- Divriği
- Karahan Tepe i Göbekli Tepe
- Herbata i Dara
- Most w Malabadi i Zerzevan Kalesi
- Koty i Ahtamar
- Van – muzeum i twierdza
- Pałac Ishaka Paszy i wodospad
- Śniadanie z kotem… i Kars
- Ardahan, Kars i Katerina
- Przez Goderdzi do Turcji
- Dom rodzinny i winiarnia
- Most i wodospad Machunceti
- Bazar, plaża i ogród botaniczny
- Park dendrologiczny
- Sameba
- W Batumi… deszcz
- Batumi po latach
- Poranek u Daro
- „Przejście/a” graniczne
- Do Sarpi, po latach
- Marina i dwa muzea
- Fort i muzeum fotografii
- Monte i dwa ogrody
- Klasztor i ciastka
- Muzeum i kościół São Pedro
- Blandy’s Wine Lodge
- Spacer… i owocki
- Spacer po Funchal
- Madera sanatoryjnie
- Galeria, osły, Kalawasos i Tochni
starsze w archiwum